Na polskim rynku znajduje się wiele marek oferujących odzież kompresyjną. Czy jest to hit czy kit, a może to tylko moda, która z czasem przeminie?
Kompresja czyli co?
Samo pojęcie kompresja ma już kilka tysięcy lat i oznacza ściśnięcie, ucisk. Zatem
proces kompresji wygląda tak: ścianki tętnicy reagują na zmiany
ciśnienia. Specjalny profil zastosowany w odzieży zwiększa ciśnienie
otoczenia. W rezultacie następuje rozluźnienie mięśni i zwiększenie
średnicy tętnic, co prowadzi do poprawy krążenia krwi. Natomiast
średnica żył ulega zwężeniu, dzięki czemu wzrasta ciśnienie wewnątrz
i tym samym krew szybciej powraca do serca. Idąc dalej tym tropem,
poprawa krążenia przyczynia się do optymalnego dopływu krwi do mięśni,
szybszego usuwania kwasu mlekowego czy też toksycznych resztek przemiany
materii, co w efekcie pozwala na przyspieszenie regeneracji organizmu.
Taka odzież również mocno podtrzymuje nasz gorset mięśniowy, dzięki
czemu mięśnie są mniej podatne na drgania, a więzadła i ścięgna
pozostają „na swoim miejscu”. Wszelkie dolegliwości, takie jak kurcze,
zostają zminimalizowane, a dzięki wysokiej jakości materiałów nie trzeba
przejmować się otarciami czy odprowadzaniem
Co to wszystko
daje? Mięśnie znacznie wolniej męczą się w trakcie wysiłku, a po jego
zakończeniu szybciej się regenerują.
Najprościej mówiąc zadaniem odzieży kompresyjnej wykorzystywanej w sporcie jest:
- przyśpieszenie regeneracji powysiłkowej
- przygotowanie mięśni i układu krążenia do wzmożonego wysiłku
- stabilizowanie mięśni, wiązadeł i ścięgien
- zmniejszenie ryzyka wystąpienia kontuzji
Czas na test.....
Od jakiegoś czasu używam skarpet kompresyjnych Elite Running Cushioned Compression Knee-High firmy Nike
Ze strony producenta możemy dowiedzieć się, że są to uciskowe skarpetki poprawiające krążenie podczas wysiłku fizycznego. Zapewniają dodatkową stabilizację nóg oraz wsparcie mięśni w ich naturalnym ruchu. Zwiększony ucisk pozwala również na przyspieszoną regenerację mięśni po wyczerpującym wysiłku. Ze względu na swoją niską wagę i niesamowicie małą grubość idealnie nadają się na starty na ulicy czy bieżni.
- Rozróżnienie na lewą i prawą skarpetkę, zgodnie z anatomicznymi różnicami obydwu stóp.
- Zwiększony ucisk zapewnia lepszą stabilizację stopy, kostki i nogi oraz poprawia krążenie krwi pomagając usunąć produkty kwasowe z mięśni powstałe na skutek wysiłku fizycznego.
- Tkanina Nike Dri-FIT zapewniająca zwiększone odprowadzanie wilgoci na zewnątrz.
- Dodatkowa amortyzacja w celu ochrony stopy przy pierwszym kontakcie z podłożem.
80% nylon, 16% poliester, 4% spandex (włókno poliuretanowe)
Kiedy je otrzymałam wydawało mi się, że to kolejny gadżet biegowy, który tak naprawdę nic nie wnosi. Byłam co do nich bardzo sceptycznie nastawiona i sądziłam, że większość biegaczy posiada te białe skarpetki do kolan gdyż śledzą wszelkie nowinki pojawiające się na naszym rynku.
Pierwsze zawody w " kompresji" były trochę dziwne. Nie czułam żadnej zasadniczej różnicy w bieganiu ale może i dlatego, że i dystans wynosił tylko 10 km i moje mięśnie nie zdążyły się "zmęczyć". Co na samym początku mile mnie zaskoczyło to fakt, że idealnie dopasowują się do łydki, łatwo je założyć i wizualnie są bardzo ładnie wykonane, a ponadto czuć ucisk po założeniu ich. Kolejne testy przeprowadziłam podczas półmaratonów. W takcie biegu noga wydawała się jakby lżejsza, nie czuć było żadnego zmęczenia mięśni, nie występowały żadne bóle czy skurcze.
Co ważne, skarpetki kompresyjne NIKE, są najtańszym z modeli występujących na rynku. Pomimo wielokrotnego użytkowania nie widać w nich nadmiernego zużycia materiału. Można pokusić się nawet o stwierdzenie, że wyglądają jak nówki. Noga w trakcie biegu sprawia wrażenie wypoczętej co jest dla mnie bardzo istotne szczególnie przy dłuższych wybieganiach oraz w startach w półmaratonach czy maratonach.
Jedna uwaga, jeżeli biegasz w skarpetkach kompresyjnych na krótszych dystansach, raczej nie poczujesz żadnej zasadniczej różnicy w porównaniu do zwykłych skarpetek biegowych. Aby biegać w kompresji należy dużo trenować i męczyć swoje mięśnie aby poczuć naprawdę na czym to wszystko działa.
Czy warto je kupić? Moim zdaniem tak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz